Na przełomie marca i kwietnia na Słowacji doszło do zmiany rządu i jak się okazuje, mimo pandemii, ministrowie nie próżnują. Przy okazji Światowego Dnia Pszczół minister środowiska wraz z ministrem rolnictwa zapowiedzieli objęcie pszczół ochroną.
Twierdzenie, że bez pszczół nie będziemy mieli żadnych plonów, jest mitem, ponieważ zapylaniem kwiatów zajmują się także inne owady. Faktem natomiast jest to, że około 70% plonów zależy od obecności pszczół. To sporo, prawda?
A tymczasem globalne ocieplenie klimatu, betonowanie miast oraz opryski pól uprawnych nie służą zachowaniu odpowiedniej populacji pszczół. Szacuje się, że około 40% pszczół w Europie jest zagrożonych.
Aby pszczołom żyło się lepiej
20 maja obchodziliśmy Światowy Dzień Pszczół i mimo pandemii koronawirusa, która absorbuje wszelkie działania polityków, na Słowacji padły wczoraj wielkie obietnice. Przy tej okazji nowy minister środowiska Ján Budaj wraz z ministrem rolnictwa Jánem Mičovským zapowiedzieli, że powstał plan współpracy obu resortów, którego głównym celem jest ochrona pszczół.
Minister środowiska ze swojej strony zapewnił, że będzie dążył do objęcia pszczół ochroną gatunkową. Natomiast minister rolnictwa zapowiedział wprowadzenie przepisów ograniczających opryski chemiczne pól uprawnych oraz ścisłe określenie godzin, w których opryski będą mogły być wykonywane.
Te dwie kwestie leżące w kompetencjach ministerstwa rolnictwa stanowią istotne problemy. Najpierw trzeba określić listę dopuszczonych środków, bo opryski środkami szkodliwymi dla pszczół nie tylko osiadają na opryskiwanych polach, ale także unoszą się po okolicy, osiadając np. na sąsiednich łąkach czy polach. Inną kwestią jest prawne uregulowanie godzin, w których opryski będą mogły być wykonywane, chodzi oczywiście o godziny podwieczorne, kiedy pszczół nie ma już na polach. Bo mimo iż część oprysków już obecnie wykonywana jest środkami bezpiecznymi dla pszczół, to okazuje się, że opary osiadając na owadzie, zmieniają jego zapach i wówczas dochodzi do sytuacji, gdy będzie on zidentyfikowany jako zagrożenie, w związku z czym pozostałe pszczoły będą bronić ula.
Oczywiście na razie to tylko plany i słowa ministrów, ale ważne jest to, że problem ten został dostrzeżony, bo to już pierwszy krok w stronę poprawy sytuacji pszczół na Słowacji.
Obecnie na Słowacji, podobnie jak w Polsce, od kilku lat coraz bardziej popularne staje się tworzenie łąk kwietnych w miastach, które nie tylko pomagają w ochłodzeniu zabetonowanych miast, ale także służą pszczołom.
W Bratysławie od kilku lat działa projekt Miejskie pszczoły, dzięki któremu w parkach i lasach dookoła miasta umieszczono już ponad 18 pasiek, a pojedyncze ule znajdują się także w centrum miasta na dachach urzędów i biurowców. Dzisiaj z inicjatywy prezydent Zuzany Čaputovej, która znana jest ze swojego proekologicznego rządzenia, w ogrodzie pałacu prezydenckiego postawiono ule.
Autor: Aleksandra Grzybczak
http://www.slowacysta.pl/
https://www.facebook.com/zcaputova/photos/a.861261877415131/1430817250459588/?type=3&theater