Usługi ekosystemowe to idea, która w ostatnich latach zyskuje na popularności. Zgłębianiem wiedzy na jej temat zajmują się nie tylko przyrodnicy, ale również socjolodzy oraz ekonomiści. Dzieje się tak dlatego, że Idea usług ekosystemowych kształtuje się na trójstyku nauk przyrodniczych, ekonomicznych oraz socjologicznych. Czym zatem są te usługi?
W najprostszy sposób pojęcie usług ekosystemowych można zdefiniować jako wszystkie korzyści, które daje nam przyroda zupełnie za darmo. Sklasyfikowano 47 rodzajów usług ekosystemowych w obrębie trzech głównych funkcji: zaopatrzeniowych, regulacyjnych i społecznych. Najbardziej oczywistym produktem otrzymywanym od przyrody jest powietrze. Im mniej zanieczyszczone, tym korzystniejsze dla nas – zapadamy na mniej chorób związanych ze złą jakością powietrza jak liczne przewlekłe choroby układu oddechowego. To, że otrzymujemy korzyści z ekosystemów nie płacą za nie, nie oznacza oczywiście, że są nic nie warte i nie można ich wycenić.
Ekonomiści rozwijają i doskonalą metody wyceny usług ekosystemowych. Szacuje się, że Unia Europejska co roku w praktyce płaci za smog ok. 2,9 proc. wytwarzanego na terenie jej krajów członkowskich PKB. W przypadku Polski straty osiągają wartość 111 mld zł rocznie. Koszty te byłyby dużo mniejsze, jeżeli byśmy oddychali powietrzem o wyższej jakości. W ostatnich latach podejmowane są liczne prace mające na celu wyliczenie ile są warte, ze względu na korzyści, które otrzymujemy, poszczególne ekosystemy.
Wycenić można las, ze względu na produkcję dóbr poczynając od drewna, owoców runa leśnego po produkcję tlenu. Podobne wyliczenia prowadzone są dla rzek, łąk, czy pól. Nieuregulowana, naturalnie meandrująca rzeka ma dużo większe możliwości samooczyszczania wody, niż jej skanalizowana odpowiedniczka. Proces ten można przełożyć na finansową korzyść jaką otrzymuje człowiek. Niezwykle cenne są mokradła, które przez setki lat uważane były za bezwartościowe i osuszane w wielu regionach na masową skalę. Mokradła i torfowiska łagodzą skutki zmian klimatycznych. Jako, że mają dużą możliwość retencjonowania wody, często dużo lepszą niż przynoszące wiele szkód dla środowiska budowle hydrotechniczne, łagodzą skutki susz i powodzi. Ponadto, podobnie jak płynąca leniwie, naturalna, nieuregulowana rzeka nizinna, mokradła zatrzymują w swojej biomasie fosfor i azot spływające z pól, stanowiąc filtr oczyszczający wodę. Przyjmuje się, że metr kwadratowy dobrze zachowanego torfowiska może zakumulować rocznie 1 kg dwutlenku węgla. Szacowano, że odebranie naturalnym dolinom rzecznym zdolności świadczenia w pełni usług ekosystemowych przynosi ekonomiczną stratę w wysokości. 6 mln zł na każdy kilometr „wyprostowanej” rzeki.
Oczywiście, wyjątkowo cenna jest dla nas praca pszczół. Zapylają rośliny, stanowiące dla nas pożywienie, albo składnik ubrań, leków bądź kosmetyków. Bez pszczół nie mielibyśmy nawet dżinsów!!! Aż 4,1 miliarda złotych z całkowitej wartości produkcji rolnej w Polsce to zasługa pszczół. Tyle wyniosła wartość zapylania upraw w 2015 – przeczytamy w opublikowanym przez Greenpeace raporcie „Nie tylko miód. Wartość ekonomiczna zapylania upraw rolniczych w Polsce w 2015 roku”. O roli usług ekosystemowych w gospodarce światowej świadczą dane opublikowane w opracowaniu WWF-u „Living Planet Report 2018”. Oszacowano, że na całym świecie przyroda dostarcza usług ekosystemowych o wartości 125 bilionów dolarów rocznie!!!
O wszechobecności i wartości usług ekosystemowych świadczy również fakt, że swoją cenę ma nawet ładny widok z okna na las, jezioro, morze, podwyższając wartość inwestycji.